Komentarze: 14
hm...lipiec zaczelam jakos tak nieprzyjemnie, slyszac od mamy, ze wracamy we wtorek. ah. boskoooo ; ale cooooz. przezyje, bo przezyc musze ;] a zreszta. z tego, co wiem to w gorze wszyscy robia to samo: chodza na basen i sie opalaja. hmm....no i moze melanze ;] no wiec jak na dzien dzisiejszy nie mam czego zalowac :) jak wroce pozostanie mi niewiele do obozu. potem do Niemiec. hm...da sie rade ;D jestem jakos tak optymistycznie nastawiona mimo wszystkooooo ;D pogoda byle jaka, ale i to przezyje ;D policzylam wlasnie, ze jestem tu juz siodmy dzien i te 3 przezyje ;D ciesze sie, ze moge na gg, jakims opisie czy czyms przeczytac, ze ktos za mna teskni i czeka na moj powrot. ciesze sie, ze nie bede sie nudzila jak wroce, bo mam juz poustawiane niektore wyjscia i te inne ;D no oczywiscie basenem nie pogardzimy, bo jak wszyscy to wszyscy :P nie no. wakacje zaczne tam, bo tu sie czuje jak hm...na czyms w rodzaju Wielkanocy, czy Bozego Narodzenia :P zero frajdy ;D bleeeeeeeeeeh. siedzac u wujka usmiechnieta [zeby nie bylo zboczuchy jedne :P Delfi i inni :PPP], z jakims metlikiem w glowie zdaje sobie sprawe z innosci tej notki ;D naprawde ;] bez ladu i sklau, ale to jakos tak, zeby nie bylo pusto :P uaaaaaaaaaau ;) kocham. ;* /przezyyyyyyyyyyyjemy :P