Archiwum 26 kwietnia 2004


kwi 26 2004 EmMmM...ZAWODY
Komentarze: 8

Klade sie spac...Spie...Snie...Budzi mnie budzik...Zerkam na zegarek...Wskazuje 6:59..."Zaraz 7:00" - mysle...Do pokoju wbiega mama...Wstaje...Czuje strach...Mysle, ze moge wszystko zepsuc...ze wszystko zle to moja wina...Ubieram sie...Mam na sobie seledynowy dresik Adidasa...Jem sniadanie...Poranna toaleta...Probuje czytac...Gapie sie glupio przezokno...Widze dzieci idace do szkoly..."Tez tak chce" - mysle...Patrze na zegarek...7:50...Ehmm...Marta i Magda bedu tu dopiero o 8:00...Krece sie bez celu po domu...Wlaczam komputer...Ustawiam opis...Ehmm...w koncu wychodze...Marta and Magda juz na mnie czekaja...Idziemy...Nastroje podle...Jednak mimo wszystko smiejemy sie...Wchodzimy na stadion...Czekamy na pania...Pani sie spoznia ;]...Przebieramy sie...Idziemy na rozpoczecie...Ehmm...pan co$ tam gada...Nie slucham go...Tak naprawde to on chyba (z tego co slyszalam ;]) chce, zeby$my to my wygraly...Emm...idziemy na 60 m...Jestem pierwsza na li$cie ;/...Musze biec pierwsza...Ehm...stajemy na starcie...Slowa: "Gotow do startu" (i tu mial wystzrelic pistolet ;D)...Bylo tak kilka razy, gdyz pistolet nie chcial wystrzelic...Ehm...no w konu bylo Puff! ;]...Biegne...Przede mna nie ma nikogo...Jestem pierwsza...Biegne do konca...To tylko 60 m ;]...Koniec...Moj czas moim zdaniem byl fajooowy...Zyciowy rekord...HA!...Ciesze sie...Tylko, ze przychodzi pileczka palantowa...;((...Emm...no i musze rzucac pierwsza...Ale mialam jeszcze fajooowych kibicow z gimnazjum (thnx dziefcynki :*)...To mi troche pomoglo...Znow MÓJ zyciowy rekord (ale nie bylam taka zadowolona ;P)...Czas na skok w dal...Ehmm...Pierwszy skok spalony...Drugi 3,95 m...Trzeci 4,03...Niezle...W czasie naszego skakania prosilam Magde D. aby poszla zobaczyc jaki byl najlepszy czas dziewczyny z sp3...Przyszla...Mówi, ze 2,16...Na mojej twarzy pojawl sie usmiech...Uwierzylam w siebie...Zrozumialam, ze przeciez moj czas jest lepszy i moge byc lepsza...Ale mimo wszystko bylam yyy...strrrasznie zdenerowana...Ale trzeba bylo wystartowac...Uslyszaly$my gwizdek...Biegly$my...Bylam pierwsza...Pol kolka...Cale..."Zostalo jescze pol" - myslalam...Slyszalam krzyki: "Ola! Ola!"...Lubie to...Czuje sie pewniej...Chce mi sie biec...Przyspieszylam...Jeszcze 100 m...50...20...10...5...Koniec...Ulga...Nareszcie...Koniec zawodow...Uff...Pozostalo czekac na wynik...Czekaly$my...Pan K. zaczal swoj "werdykt" ;D...3 miejce szkola w Wasoszu...Brawa!...2 miejsce szkola nr 3 w Gorze...Z naszej strony bylo: "buuu" ;D...1 miejsce szkola nr 1 w Gorze...Hurra! Jeeeeeeeeeeeeeeeeeee!...Usmiech...Radosc...Ohh...No wiec strasznie przezywalam te zawody...Panikara ze mnie...Wiem...Niepotrzebnie. Ale co tam ;]...Ok...Koncze ta czesc notki ;]

Ehmm...wiec dzisiaj ok. 15:00 przyszla do mnie hErMiOnA z lekcjami. Potem powiedziala, ze moze isc na spacer i czy ja pojde ;] No i poszlam (ominmy spacer z rowerkiem i moja siostra ;] ). Ehmm...na Poznanskiej spotkaly$my Dorelo i Magde (:D). Stoimy tam, a tu KTO$ idzie ;] "Czesc", "Czesc", "Dorelo idiotko!" ;DDD No niektorzy wiedza o co cho ;] Potem byl lach i jeszcze raz lach ;] No jutro moze jeszcze cu$ napisze. Pa :*

swiruska : :