sie 18 2004

yyy...;D / ;


Komentarze: 15

Wiec dzien zaczynamy normalnie...od wstania z lozka i tych innych...przed 11 przychodzi Marta z Magda...tak...idziemy na hale...po hali na Piastow...taa...i laaach ;D Gramy w karty...lachamy sie i w ogole ;D Jest fajnie...ok. 15:00 madra Ola kapnela sie, ze nie ma kluczy...a babcia pojechala do dziadka...no to Ola i Natalka [;*] ruszaja do Slawecic ;D Jeszcze wstepuja po Darie [;*] i ruszaja...no to peedaluuujeeemy...peeedaaaluujeeeemy i nagle ZONK...babcia jedzie...no to dobra...biore od niej klucze i wracamy do Gory ;D...yhmm...Natalka spostrzegla, ze tam gdzie$ jest fajne pole z kukurydza ;D Tak...to troche pojumalysmy ;] I wracamy...jedziemy jedziemy...dojechalysmy i u mojej babci w domu [ktorej nie bylo, bo na dzialke pojechala :P] czekamy na KarmelkE, ktora pojechala na obiad ;] No to bardzo uzdolniona kucharka Ola robi sobie obiad ;D Wytnijmy to wszystko :P Yhmm...potem trzaa bylo ugotowac ta nasza kukurydze ;] No i gotujemy...najpierw byly poszukiwania soli...malo tam nie nasypalysmy cukru ;] No, ale jak sie znalazla, to oczywiscie troche za duzo "sie nasypalo" :D Natalka wyskoczyla ze swoim fajnym przyslowiem ;D Przyjezda Daria..."ale brzydula...nie wpuszczamy jej" :PP I razem gotujemy kukurydze...i Daria wpada na pomysl, zeby jedna gdzie$ wyrzucic ;D To idziemy do okna i oczywiscie Daria mowi, zeby sie cos wydrzec...taa...to ja sie dre...kto$ sie odwraca...ja sie chowam...i na kaktusa wpadlam ;D ...takiego wielkiego...;D a on na podloge..wszystko w ziemi...no to najpierw podnoszenie kaktusa, ktory spadl na mnie, bo Daria i Natalka nie mogly go utrzymac...tak wiec ja sobie siedze, kaktus na mnie lezy, ja sie dre, a one sie lachaja [ha ha ha ;D]...podnoszenie kaktusa...sprzatanie...wyciagane kaktusowych kolcow ;D nawyzywanie "suczy piczy" :P...gotowanie kukurydzy ;D Kukurydza sie gotuje i gotuje, ale wciaz jakas twarda ;D Przyszla babcia i zaraz poszla sobie do pokoju ;D To my dalej walczymy z kukurydza...po kilkudziesieciu minutach gotowania: "Wiecie co? Ta kukurydza juz sie nie ugotuje" I poszlysmy na dwor ;] I laaach :DD

Yhm...okolo godziny 23:00 babcia z tesktem, ze taka burza, a komputer nie wylaczony [z pradu :P] ;D Ja, ze to nic, a babcia sie uparla, ze sie spali i trzaa isc ;D No to sie ubieramy ;D O doosc ;D A burza szaleje ;D Ale mi chodzilo o to, zeby pojsc do domu of course ;P Wiec sie ubralam...wychodzimy...idziemy kawalek...idziemy...nagle babcia, ze sie boi i wraca...ja sobie mysle "a niech se wraca ;P" i ide dalej...babcia, zebym wracala, ale ja nie...Bozeee...nagle grzmot...blyska sie...leje jak z cebra...ja ide...zaczynam biec...dre sie cos do samej siebie...krzycze ..."zebym ja tylko doszla" - mysle...dosc...dawno tak sie nie balam...bieglam przez kaluze...obojetnie gdzie...na oslep...byle do domu...roztrzesiona...zaplakana...przemoczona i przestraszona wbieglam do domu...zgaszam komputer...zamykam okna i dzwonie do babci...uspakajam ja...ona prawi mi moraly, w ktorych chodzilo o to, ze mialam komorke w kieszeni i cos mi sie moglo stac ;D Dobra...to ja spie w domu...ehh...kiedy ja ostatnio plakalam ze strachu? ;] Ale bylo fajnie...;D

A tak na marginesie...kazdy sie o co$ czepia...kazdy ma o co$ pretensje...kazdy mi co$ wyrzuca...tej zabralam kolezanke...z ta stracilam kontakty...z ta nie poszlam na spacer...uciekam...ehh...tak...ja od tego uciekam...topie sie w muzyce...tak...w jej dzwiekach...ehmm...dobrze...moze i nie jestem Wam potrzebna...ale ze mnie zejdzcie...przystopujcie...bo ja juz nie chce tego sluchac...ehh...nie podoba sie Wam, ze koleguje sie z kims innym...ze ktos lub ja nie jestesmy juz tylko do czyjejs dyspozycji...ze sie dobrze z nimi bawie...ze sie dobrze czuje w ich towarzystwie...ze sa dla mnie wazne...Wy tez jestescie wazne...ale to nie znaczy...ze nie moze byc wazny ktos jeszcze...ktos inny...ehh...trudne...glupie...ehh...czuje sie samotna...cholernie smutna...opuszczona...mimo, ze tak nie jest ;/ ...ehh...czuje sie niepotrzebna...;

ehh...przejdzie ;

Dziekuje, ze sa osoby dzieki ktorym wiem, ze zyje...wiem, co to usmiech i szczescie...wiem, co to wakacje...kocham Was :** Wszystkich Was kocham ;**** Dziekuje, ze zyjecieeee :****

swiruska : :
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
21 sierpnia 2004, 14:05
jaaaak fajniee;]] a jaki łaach;] boosh..wielkie pozdro;* ja tam sie boje burzy;]
lady`
21 sierpnia 2004, 14:02
ojej;) aż nie wierzę że to przeczytałam:) ale fajnie masz i tyle no! ;D
20 sierpnia 2004, 23:40
jak słodko:D
puma
19 sierpnia 2004, 22:43
jaaa... no widzisz. i dzięki takim chwilą wiesz, że warto żyć:*
TrUsKaWa
19 sierpnia 2004, 12:14
Łach na Maxa był:] A pan S... to na golasa latal i sie do szafy schował:D Ok ja koncze Paaaaaa:** Kofffam Cię
19 sierpnia 2004, 10:39
to sie nazywa właśnie \'dzień przypałowy\':D jeaaah!:D:* pozdro
KarmelkA
19 sierpnia 2004, 00:03
Olu kochanie co Ty bredzisz Ty jestes bardzo potrzebna i nie gadaj głupot :* Ale u Ciebie to był łach maxymalny po prsty ja Ty i Natalia jestes the best Pa :*
#m4$t3r_Bl4$t3r#
18 sierpnia 2004, 20:14
Jestes nam potrzeban, szczegolnie do pisania tych notek :DDDDDDDDDD ale brzydula... nie wpuszczajmy jej :DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD dooosc :DDD:DDDD:DDD:DDDD kucharki za dyche :DDDDDDDDDD tak sie burzy balas ze az Ci sie oczy spociły ??? :))))))))))
Astaroth
18 sierpnia 2004, 13:01
Aaaaaaaale dluga notka :-0 1. Fajne przygody masz tylko pozazdroscic. :) 2. Nie przejmuj sie az tak wszystkimi osobami jesli naprawde sa \"przyjaciolmi\" to powinni zrozumiec ze nie tylko z nimi chcesz sie kolegowac.
Ola
18 sierpnia 2004, 11:45
a ja nie dziekuje, ze zyje.. nie warto jesli najblizsi opuszczaja Cie w najtrudniejszych momentach.. nie mzoesz na nich liczyc.. nie mozesz nawet w spokoju pogadac... to smutne ;(
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
18 sierpnia 2004, 10:56
moj dzisiejszy poranek to lazenie w koszulce...nie meczenie sie tymi wszystkimi zabiegami kosmetycznymi kawa z mlekiem i lenistwo:D
18 sierpnia 2004, 10:24
Każdy człowiek jest w jakimś sensie potrzebny... :)
dorelo:)
18 sierpnia 2004, 10:10
Olaaaaa co Ty pieprzysz kochanie:P weeeeeś sie ogarnij bo Cię kopnę w dupę :]] Ty niepotrzebna? pfffff... bardzo zabawne ;D Nie przejmuj się. Główka w stronę słońca ;) Wszystko będzie dobrze :]] Pozdrawiam :******
andy :D
18 sierpnia 2004, 09:23
A ja właśnie jem sobie kukurydzę:D mmm.. ale dobra :D Ola nie łąm się przyjdź na Piastów pogadamy :D napewno przejdzie :D Kocham Ciebie :* :D
18 sierpnia 2004, 09:12
powiem jedno-narobiłaś mi ochoty na kukurydzę:]]

Dodaj komentarz